Recenzja filmu

Nostalgia (2022)
Mario Martone
Pierfrancesco Favino
Francesco Di Leva

Neapol, miasto zamknięte

Martone w "Nostalgii" udało się bardzo skrzętnie połączyć wątki rodzinno-prywatne i mafijne. Nie ma w tym mieście jednej historii bez drugiej. Wspomniana dzielnica zamienia się w "miasto
Neapol, miasto zamknięte
źródło: Materiały prasowe
Neapol to miasto pełne kontrastów, a Rione Sanità – dzielnica, w której rozgrywa się akcja "Nostalgii" Maria Martone – to "miasto w mieście"; osobliwa enklawa oparta na własnym kodeksie (nie zawsze moralnego) postępowania. Piękno łączy się tutaj z brzydotą, a życie z martwotą. Martone dobrze zna Neapol, dobrze orientuje się również w specyfice tej osławionej dzielnicy. Kilka lat temu nakręcił zresztą film "Burmistrz Rione Sanità", nowoczesną adaptację sztuki teatralnej kultowego autora Eduarda de Filippo z 1960 roku. W "Nostalgii" neapolitański reżyser zanurza się w tych przestrzeniach w celach obserwacyjno-introspekcyjnych – bardziej niż gadać, chce patrzeć i chłonąć. W tym labiryncie wąskich uliczek, długich cieni, głodnych spojrzeń, anonimowych twarzy i pięknych murali przeszłość, teraźniejszość oraz przyszłość nakładają się na siebie nieustająco. I to właśnie tutaj Felice Lasco (Pierfrancesco Favino) próbuje odnaleźć własną drogę.

Felice od czterdziestu lat trzymał się z dala od swojej prawowitej ojczyzny. Mężczyzna znalazł pracę, dom, miłość, nowy język i nową wiarę w Kairze. Sentymentalna podróż do Neapolu odbywa się właściwie z synowskiego obowiązku – Felice pragnie odwiedzić swoją mamę, czując wręcz, że to może być jedno z ostatnich rodzinnych spotkań. Na miejscu Lasco zderza się jednak z chropowata ścianą. Rodzicielka (genialna Aurora Quattrocchi) została zmuszona do sprzedaży wygodnego mieszkania i żyje sama w ciemnej, zaniedbanej suterenie. W stolicy Kampanii świat stanął w miejscu. Bardziej niż z miejscami mamy tu do czynienia z nie-miejscami. Jak pisał Marc Augé, jeden z kluczowych antropologów hipernowoczesności: "Czyż to nie w tych przeludnionych miejscach, w których krzyżują się bezwiednie tysiące pojedynczych dróg, przetrwało coś z nieokreślonego czaru dzikich terenów (…), gdzie gubią się kroki, wszystkich tych przypadkowych miejsc i miejsc spotkań, w których można przez chwilę odczuwać nadal aktualną możliwość przygody?".



Z każdym dniem spędzonym w Rione Sanità Felice jest coraz bardziej gotów nadejścia tej – jakże niepewnej i niebezpiecznej – przygody. Mężczyzna znajduje w sobie siłę, aby zmierzyć się nie tylko z architekturą i topografią miasta, ale też z gęstą tkanką bolesnych wspomnień. Tak jak w tej dzielnicy mamy do czynienia z "górą" i "dołem" (dosłownie: podziemnym światem katakumb i cmentarzy), tak też Lasco jest zmuszony dokopać się do – jakże głęboko zakopanych w pamięci i ciele – pokładów wypartych, młodzieńczych doświadczeń. Dlaczego jako nastolatek Felice wyjechał z Neapolu? Kogo opuścił podczas swojego nagłego exodusu? Co tak naprawdę czai się u podstaw tej egzystencjalnej układanki?

Odpowiedzi na te pytania Martone dostarcza nam powoli, lecz bardzo konsekwentnie. Burzliwe losy Felice pozwalają zrozumieć dynamikę tej dzielnicy, miasta. Dynamikę, która nie istnieje tutaj niestety bez mafijnych wpływów. Bo tak jak nie ma "Nostalgii" bez zagubionego Felice, tak nie ma jej również bez drugiej postaci – lokalnego bossa Oreste, byłego przyjaciela Lasco (Tommaso Ragno). Oreste został w Neapolu, stał się ważną personą przestępczego świata Rione Sanità. Jak na szychę przystało, mężczyzna musi się ukrywać się w sercu dzielnicy, niczym więzień. Oreste wie wszystko o wszystkich, sprawuje z oddali faktyczną władzę, ale jego życie zostało tak naprawdę oddane w ofierze mafijnej części miasta. Choć Oreste decyduje o tym, kto może po tej dzielnicy chodzić wolno, a kto nie, sam niestety tej wolności nie posiada.



Reżyser pyta wprost: czy ktokolwiek ma szansę na prawdziwą wolność i samodzielność w Neapolu? Czy można w jakiś sposób uciec od tej "apokalipsy codzienności"? Ludzkie życie nic tutaj ostatecznie nie znaczy, a najwyższą instancją pozostaje nieznająca granic przemoc i krwawa zbrodnia. Jak pisał Roberto Saviano, autor reportażu "Gomorra": "Albo zabijasz, albo jesteś służącym". Dla mafii przydatność jednostki zostaje sprowadzona do tych dwóch wymiarów. A kto walczy z camorrą – tak jak wzorowany na autentycznej postaci walczącego o bezpieczeństwo i przyszłość młodzieży księdza Antonia Loffreda Don Luigi (nagrodzony Davidem di Donatello za tę rolę Francesco Di Leva) – jest nieustannie na celowniku i pozwala mu się istnieć "do czasu".

Martone w "Nostalgii" udało się bardzo skrzętnie połączyć wątki rodzinno-prywatne i mafijne. Nie ma w tym mieście jednej historii bez drugiej. Wspomniana dzielnica zamienia się w "miasto torturowanych dusz", w którym żywi są tak naprawdę martwi. I vice versa. "Nostalgia" to przede wszystkim tragikomiczna przypowieść o ironii losu, niby to nieskończonych, ale jednak mocno wydeptanych ścieżkach przeznaczenia. Przypowieść z jednej strony niezwykle intymna, z drugiej zaś – operowa, pełna rozmachu. Felice i Oreste zamieniają się na naszych oczach w figury pół-mityczne, których ostateczna konfrontacja jest przecież nieunikniona. Albo strzelasz, albo jesteś służącym.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones